NIEPOZORNE KROKI MILOWE
Maluch, który po raz pierwszy trafia łyżką do własnych ust (a przy okazji rozmazuje sobie na buzi połowę jej zawartości) to nie tylko uroczy i zabawny widok. To także ważna informacja płynąca od dziecka do jego rodziców: „Mamo, tato, jestem na tropie samodzielności!”.
Niezależność od otoczenia oraz umiejętności, które pozwalają nam realizować pasje i stawiać czoła wyzwaniom to bezcenna zdobycz w rozwoju każdego dziecka. Aby jednak dziecko mogło cieszyć się korzyściami, jakie daje samodzielność, najpierw musi się jej nauczyć. Niekoniecznie samodzielnie.
RODZIC – WZÓR
Rodzice to nie tylko źródło informacji, motywacji i wsparcia – to także wzór, który jest nieustannie obserwowany i naśladowany. Dobrze, gdy dziecko widzi w jaki sposób rodzice podchodzą do pojawiających się wyzwań – szukają najlepszego rozwiązania i starają się wprowadzić je w życie, ale też umieją poprosić o pomoc innych.
Można przy dziecku przyszyć guzik, wkręcić żarówkę albo pokazać mu, jak zdobyć informacje potrzebne do poradzenia sobie z problemem. Jeśli dziecko będzie miało szansę obserwować kreatywne strategie radzenia sobie z problemami, nauczy się aktywnej postawy wobec napotykanych trudności. By jednak mogło poćwiczyć nowe umiejętności, musi mieć przestrzeń do eksperymentowania.
NAJWIĘKSZE WYZWANIE – NIC NIE ROBIĆ
Kiedy np. dziecko podejmie decyzję o wzięciu sprawy w swoje ręce i ochoczo zabierze się do obierania mandarynek na rodzinną sałatkę, rodzic stanie w obliczu ogromnego wyzwania by… nic nie zrobić. Chociaż z pewnością chciałby udzielić cennych wskazówek na temat tego, jak wykonać zadanie szybciej i bardziej schludnie. Powstrzymanie się od ingerencji może przynieść jednak wiele korzyści – badania sugerują, że rodzice dzieci o wysokim poziomie samodzielności, to ci, którzy nie udzielają zbyt wielu wskazówek ani nie wyręczają. Reagują wtedy, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo dziecka, czyli wówczas, gdy np. maluch w celu urozmaicenia kuchennych przygód sięga po nóż do steków. Zostawmy więc udzielanie instrukcji na inną okazję – a spontaniczna aktywność niech będzie polem do samodzielnego odkrywania swoich możliwości.
EFEKTYWNE POCHWAŁY
Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by dziecko pochwalić! Ale pochwała pochwale nie równa – unikaj przypisywania cech („sprytna”, „zaradny”) – skup się raczej na postawie, chwal za to, że podejmuje nowe wyzwania albo robi coś samodzielnie. Jeśli chcesz zwrócić uwagę na efekt, niech nie będzie to coś ogólnego („ładnie, fajnie”), lecz konkretnego – np. „obrałeś te owoce bardzo dokładnie”. Dzięki temu budowanie samodzielności zyskuje pozytywne tło, które w przyszłości zachęci dziecko do
dalszych niezależnych działań. Pochwała to tylko nagroda zewnętrzna – jej brak nie czyni doświadczenia bezużytecznym!
Najbardziej wartościowa jest tutaj nagroda płynąca z wewnątrz – jeśli dziecko otworzy mocno zakręcony słoik z masłem orzechowym, akurat w chwili, gdy jego rodzice będą w innym pokoju, i tak dostanie za to nagrodę (pomijamy kwestię, prawdopodobnie nieuprawnionego, dostania się do słodkości): poczucie, że coś od niego zależy, że ma wpływ na otaczający go świat.
Samodzielność ma wiele imion – na początku sukcesem na polu budowania niezależności jest zakładanie skarpetek, potem sznurowanie butów, wreszcie heroiczna walka z zamkiem błyskawicznym. Warto jednak pamiętać, że samodzielność dotyczy również krytycznego myślenia, wyciągania wniosków, kontaktów z innymi i współpracy. Wspieranie tego aspektu rozwoju u najmłodszych, stanowić będzie fundament dalszego rozwoju samodzielnego działania i myślenia