Jak rozmawiać z dzieckiem o trudnych emocjach?

Pojawienie się pierwszych słów to zapowiedź bardziej efektywnej komunikacji między dzieckiem a rodzicem. Pomimo rozwoju języka, skuteczne porozumiewanie się nadal może stwarzać trudności dla obu stron. Jak sprawdzić, czy Twoja komunikacja z dzieckiem jest dobra i efektywna? Warto zastanowić się nad tym, jak wygląda dialog z dzieckiem. Czy nie pojawiają się w nim komunikaty, które – choć podyktowane troską – działają jak komunikacyjne blokady?

                                                                                                                      Dziecko się emocjonuje, a rodzic na to…

Dziecko, które przeżywa silne emocje, porażkę lub mierzy się z problemami, może sprawiać wrażenie potrzebującego wskazówek. Dorośli często czują się w obowiązku dać konkretną radę, zmobilizować („Weź się w garść, nic się nie stało”), albo podać przykład dobrego zachowania z własnego doświadczenia („Gdybym był na twoim miejscu…”). Innym razem mogą przytłoczyć szeregiem pytań, na które dziecko może nie być gotowe. Choć takie reakcje świadczą o trosce, dziecko może się przeciw nim zbuntować lub poczuć jeszcze gorzej. Może nawet nabrać przekonania, że jego zachowanie i postrzeganie sytuacji nie spełnia rodzicielskich oczekiwań.

Widok zmartwionego i cierpiącego dziecka nie jest łatwy do zniesienia – dlatego silną pokusą jest pocieszanie i odwracanie uwagi. Jeśli jednak dziecko wyraża złość na nauczyciela, żal z powodu przegranego meczu albo smutek po utracie ukochanej zabawki, próby zmiany tematu mogą przynieść jedynie krótkotrwały efekt. Dziecko ominie natomiast ważną lekcję konfrontacji z własnymi emocjami. Ukojenia nie przyniosą też próby pocieszenia („Wszystko będzie dobrze”), które realnie nie rozwiązują problemu. Nic nie dają także racjonalne i suche wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, które jednak nie pomagają radzić sobie z emocjami.

                                                                                                                     Świat z perspektywy 1 m wzrostu

Perspektywa dorosłego stwarza również pokusę osądzenia sytuacji oraz zachowania dziecka - „Zrozumiesz, jak będziesz starsza”. Czasami łatwo zapomnieć, że postrzeganie świata oczami kogoś mierzącego trochę ponad metr, różni się znacząco od spojrzenia dorosłej osoby – dlatego dobry dialog powinien zakładać próbę przyjęcia perspektywy dziecka i wejścia na chwilę w jego rolę.

                                                                                                                        Dobre komunikaty

Jak to osiągnąć? Czym zastąpić nieefektywne komunikaty i uzupełnić relację z dzieckiem o dialog oparty na uważności i empatii?

Przede wszystkim warto użyć technik związanych z aktywnym słuchaniem, które sprawiają, że rozmówca ma szansę poczuć się ważny i wysłuchany. Podczas rozmowy z dzieckiem, dobrym początkiem będzie nawiązanie kontaktu wzrokowego – dostosowanie pozycji do wzrostu dziecka powinno ułatwić patrzenie w oczy. Żeby się przekonać, jak ważne jest to dla przebiegu rozmowy, wystarczy usiąść na podłodze i spróbować poprowadzić poważną rozmowę z kimś stojącym ponad nami. Nikt nie czułby się komfortowo. Gdy możesz swobodnie spojrzeć drugiej osobie w oczy, wzmacniane jest poczucie szacunku i zaufania. Dziecko z pewnością odczuje zaangażowanie, gdy wyrazisz zainteresowanie, podążając za opowieścią – dopytując o niektóre aspekty, zadając konkretne pytania i zachęcając do rozwijania wątków („Jak sądzisz, jak do tego doszło?”, „Powiesz mi coś więcej na ten temat”?).

                                                                                                                  Parafraza – królowa uważnego słuchania

Warto powtórzyć w skrócie wypowiedź dziecka, upewniając się, czy została dobrze zrozumiana – „A więc mówisz, że…” – to pozwoli uniknąć nieporozumień. Ważnym elementem dialogu z dzieckiem jest odzwierciedlanie jego uczuć – nazywanie emocji, które wiążą się z doświadczaną sytuacją i próba opisania tego, dlaczego dziecko czuje się w określony sposób („Czy jesteś rozczarowany, bo Kasia nie zaprosiła cię na przyjęcie?”). Pomoc w nazwaniu uczuć wpłynie pozytywnie na rozwój słownika emocjonalnego dziecka, dzięki któremu będzie ono stopniowo „oswajało” swoje emocje. Takie narzędzie przyda się szczególnie wówczas, gdy będzie przeżywało silne i czasem trudne, emocje. Pomoże dziecku otworzyć się na dalszy dialog i może być doskonałym wstępem do zrozumienia postępowania swojego i innych – do rozwijania inteligencji emocjonalnej.

Stosowanie wyżej wymienionych technik wymaga od rodziców wiele odwagi oraz zaufania, że dziecko jest wystarczająco kompetentne, by rozwiązywać swoje problemy oraz że ma prawo przeżywać wszystkie rodzaje emocji – także te, które wydają się za trudne dla dziecięcego wieku. Nagrodą za wysiłek jest jednak bezcenna – porozumienie w relacji z dzieckiem i wzajemna otwartość.

                                                                                                                     Najważniejsza jest uważność

Komunikaty kierowane do dziecka kształtują jego rozwój. Liczy się świadomość i uważność, ale też warto pamiętać, że tak, jak mówi toksykologia – to dawka decyduje o szkodliwości substancji. Nie należy więc sporadycznych przypadków tzw. języka nieakceptacji traktować jako rodzicielskiej porażki. Pojedyncza sytuacja nie sprawi od razu, że dziecko będzie miało problemy z samooceną lub trudności w szkole. Warto jednak uważnie przeanalizować podejście do rozmów z najmłodszymi. Aby to te budujące dobre porozumienie stały się standardem codziennej komunikacji. W ten sposób rozmowa stanie się bardziej satysfakcjonującymi i dla małych, i dla dużych.


#expertTalk myhive: Cyberbezpieczeństwo, czyli jak rozmawiać z dzieckiem o "Internetach"

Mamy przyjemność współpracować z myhive i wspólnie z naszym fundatorem firmą Intelligent Technologies S.A. oraz Omega Enterprise Services prowadzić warsztaty dla rodziców dzieci w wieku 7-12 lat z cyklu #expertTalk na temat bezpieczeństwa dzieci w Internecie.
Pierwsze spotkanie odbyło się w czwartek 6 czerwca w myhive Brama Zachodnia, kolejne we wtorek 11 czerwca w myhive IO-1. Ostatnie odbędzie się we wtorek 2 lipca w Crown Point. Zapraszamy serdecznie wszystkich zainteresowanych.

Dziękujemy myhive za świetną organizację oraz możliwość odbycia inspirujących spotkań z rodzicami.


Piknik Rodzinny w Dębem Wielkim

W sobotę 8 czerwca braliśmy udział w Pikniku Rodzinnym organizowanym przez Szkołę Podstawową im. Wołyńskiej Brygady Kawalerii w Dębem Wielkim. Pokazaliśmy, w jaki sposób działa tradycyjna telefonia stacjonarna. Nasi goście mogli samodzielnie nawiązać połączenie przy użyciu telefonów miejscowej baterii i przełącznicy ręcznej. Uczestnicy Pikniku mieli także możliwość sprawdzić, jak działa urządzenie biofeedback, czyli biologiczne sprzężenie zwrotne, które informuje o fizjologicznym stanie organizmu pod wpływem bodźców. Urządzenia tego typu są wykorzystywane np. w NASA.

To było bardzo miłe i słoneczne popołudnie. Dziękujemy Dyrekcji Szkoły za zaproszenie, życzymy wszystkich ciekawych i bezpiecznych wakacji.


Przedszkolak na tropie samodzielności

NIEPOZORNE KROKI MILOWE

Maluch, który po raz pierwszy trafia łyżką do własnych ust (a przy okazji rozmazuje sobie na buzi połowę jej zawartości) to nie tylko uroczy i zabawny widok. To także ważna informacja płynąca od dziecka do jego rodziców: „Mamo, tato, jestem na tropie samodzielności!”.

Niezależność od otoczenia oraz umiejętności, które pozwalają nam realizować pasje i stawiać czoła wyzwaniom to bezcenna zdobycz w rozwoju każdego dziecka. Aby jednak dziecko mogło cieszyć się korzyściami, jakie daje samodzielność, najpierw musi się jej nauczyć. Niekoniecznie samodzielnie.

RODZIC – WZÓR

Rodzice to nie tylko źródło informacji, motywacji i wsparcia – to także wzór, który jest nieustannie obserwowany i naśladowany. Dobrze, gdy dziecko widzi w jaki sposób rodzice podchodzą do pojawiających się wyzwań – szukają najlepszego rozwiązania i starają się wprowadzić je w życie, ale też umieją poprosić o pomoc innych.

Można przy dziecku przyszyć guzik, wkręcić żarówkę albo pokazać mu, jak zdobyć informacje potrzebne do poradzenia sobie z problemem. Jeśli dziecko będzie miało szansę obserwować kreatywne strategie radzenia sobie z problemami, nauczy się aktywnej postawy wobec napotykanych trudności. By jednak mogło poćwiczyć nowe umiejętności, musi mieć przestrzeń do eksperymentowania.

NAJWIĘKSZE WYZWANIE – NIC NIE ROBIĆ

Kiedy np. dziecko podejmie decyzję o wzięciu sprawy w swoje ręce i ochoczo zabierze się do obierania mandarynek na rodzinną sałatkę, rodzic stanie w obliczu ogromnego wyzwania by… nic nie zrobić. Chociaż z pewnością chciałby udzielić cennych wskazówek na temat tego, jak wykonać zadanie szybciej i bardziej schludnie. Powstrzymanie się od ingerencji może przynieść jednak wiele korzyści – badania sugerują, że rodzice dzieci o wysokim poziomie samodzielności, to ci, którzy nie udzielają zbyt wielu wskazówek ani nie wyręczają. Reagują wtedy, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo dziecka, czyli wówczas, gdy np. maluch w celu urozmaicenia kuchennych przygód sięga po nóż do steków. Zostawmy więc udzielanie instrukcji na inną okazję – a spontaniczna aktywność niech będzie polem do samodzielnego odkrywania swoich możliwości.

EFEKTYWNE POCHWAŁY

Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by dziecko pochwalić! Ale pochwała pochwale nie równa – unikaj przypisywania cech („sprytna”, „zaradny”) – skup się raczej na postawie, chwal za to, że podejmuje nowe wyzwania albo robi coś samodzielnie. Jeśli chcesz zwrócić uwagę na efekt, niech nie będzie to coś ogólnego („ładnie, fajnie”), lecz konkretnego – np. „obrałeś te owoce bardzo dokładnie”. Dzięki temu budowanie samodzielności zyskuje pozytywne tło, które w przyszłości zachęci dziecko do

dalszych niezależnych działań. Pochwała to tylko nagroda zewnętrzna – jej brak nie czyni doświadczenia bezużytecznym!

Najbardziej wartościowa jest tutaj nagroda płynąca z wewnątrz – jeśli dziecko otworzy mocno zakręcony słoik z masłem orzechowym, akurat w chwili, gdy jego rodzice będą w innym pokoju, i tak dostanie za to nagrodę (pomijamy kwestię, prawdopodobnie nieuprawnionego, dostania się do słodkości): poczucie, że coś od niego zależy, że ma wpływ na otaczający go świat.

Samodzielność ma wiele imion – na początku sukcesem na polu budowania niezależności jest zakładanie skarpetek, potem sznurowanie butów, wreszcie heroiczna walka z zamkiem błyskawicznym. Warto jednak pamiętać, że samodzielność dotyczy również krytycznego myślenia, wyciągania wniosków, kontaktów z innymi i współpracy. Wspieranie tego aspektu rozwoju u najmłodszych, stanowić będzie fundament dalszego rozwoju samodzielnego działania i myślenia