Warsztaty „Inteligentni w sieci” w Szkole Podstawowej nr 97

Hejt, niebezpieczne strony, wirusy, uzależnienie…

To najczęstsze odpowiedzi uczniów na pytanie o zagrożenia, które mogą spotkać ich w Internecie. Po raz kolejny podjęliśmy współpracę ze szkołą i prowadzimy warsztaty „Inteligentni w sieci”. Tym razem w Szkole Podstawowej nr 97 im. Leona Kruczkowskiego w Warszawie. Pierwsze warsztaty odbyły się 22 maja 2019 r. Do końca roku szkolnego planujemy przeprowadzić warsztaty w klasach 4-8. Rozmawiamy nie tylko o zagrożeniach, ale także o wszystkich korzyściach, które czerpiemy z Internetu. Każda lekcja, każda klasa, każdy uczeń jest inny - są różne potrzeby. Staramy się dostosować do każdego z osobna, a najbardziej zależy nam na tym, aby nasi odbiorcy byli bezpieczni w sieci.


„PAMIĘTAM, ŻE ZAPOMNIAŁEM” – o wspieraniu dziecięcej pamięci

Badacze pamięci dowodzą, że człowiek może pamiętać doświadczenia nawet z czasów, gdy był jeszcze w brzuchu matki – noworodki bowiem preferują głos matki od głosów innych kobiet, zdecydowanie wolą też słuchać języka ojczystego niż obcego. Znajomość imponujących możliwości ludzkiej pamięci nie ułatwia zrozumienia, dlaczego nasz siedmiolatek potrzebuje dwóch godzin na nauczenie się dziesięciu angielskich słówek. Co warto wiedzieć o dziecięcej pamięci, żeby pomóc dziecku efektywnie nią zarządzać?

Nie proś ośmiolatka o zapamiętywanie

Dziecko w imię wyższej wartości (czyli zabawy) uruchamia procesy pamięciowe i może bezbłędnie wyrecytować zasady podwórkowej gry albo ustalenia dotyczące zabawy w dom. Jednocześnie nie potrafi sobie poradzić z zadaniem, w którym zostało poproszone o zapamiętanie serii obrazków czy słów. Dzieje się tak dlatego, że u młodszych dzieci najskuteczniejsza jest pamięć mimowolna, czyli taka, która tworzy ślady pamięciowe podczas aktywności nieskoncentrowanej na zapamiętywaniu. Dopiero około 10. roku życia dominować zaczyna pamięć dowolna, czyli taka, którą można uruchomić „na życzenie”. Jaki z tego wniosek dla najmłodszych uczniów? Zadania wymagające zapamiętania warto organizować w sposób niebezpośrednio związany z samym uczeniem się na pamięć. Zamiast tego można zaproponować zabawę z materiałem, który ma być zapamiętany.

Zaufaj szkolniakowi, sprawdź przedszkolaka

Pokaż przedszkolakowi zbiór obrazków, a on rzuci na nie okiem i zapewni, że zapamiętał wszystkie. Dzieci w tym wieku nie potrafią jeszcze oceniać własnych kompetencji pamięciowych, przeceniają swoje możliwości. Jeśli okoliczności wymagają od czterolatka zapamiętania pewnych treści, warto zorganizować mu aktywność ułatwiającą zapamiętywanie, a potem sprawdzić przyswojenie materiału. Na pytanie „Zapamiętałeś?” przedszkolak, niezależnie od rzeczywistego stanu swojej wiedzy, najpewniej odpowie „tak”.

Skrój strategię na miarę możliwości

Nastolatek zapamięta więcej treści niż przedszkolak, bo skorzysta z bardziej wyrafinowanych metod zapamiętywania. Na przykład z elaboracji, czyli wytwarzaniu skojarzeń między hasłami. Użycie złożonej strategii jest warunkowane odpowiednim etapem rozwoju – do 7. roku życia dzieci nie korzystają z żadnych strategii pamięciowych. Nawet, jeśli znają nazwy obiektów, które mają zapamiętać, nie nazywają ich i nie powtarzają – pomimo posiadania zasobów, nie potrafią jeszcze z nich korzystać. Strategie pamięciowe pojawiają się stopniowo – siedmiolatki zaczynają powtarzać, dziesięciolatki organizować treści, nastolatki korzystają z dobrodziejstw skojarzeń. Istotne jest dopasowanie techniki do możliwości. Dziecku, które już potrafi nazywać przedmioty, możemy zasugerować powtarzanie, nie oczekujmy jednak stosowania bardziej wymagających metod. Nowe metody nauki warto więc tworzyć na bazie bieżących możliwości dziecka. Warto pamiętać, że rozwój strategii towarzyszy coraz lepszym efektom w zapamiętywaniu. Monitorowanie i wspieranie tego procesu może przynieść wiele korzyści – edukacyjnych i nie tylko.

 

Bibliografia

Jagodzińska, M. (2013). Psychologia pamięci: badania, teorie, zastosowania. Gliwice: Wydawnictwo Helion


23. Piknik Naukowy

Nasza Fundacja miała przyjemność brać udział w Pikniku Naukowym już po raz czwarty. W tym roku Piknik odbywał się w sobotę 11 maja, a temat przewodni brzmiał „My i maszyny”. Stanowisko Fundacji było usytuowane w strefie „Przyszłość”, a naszym zadaniem było zaprezentowanie wynalazków, które zmieniają codzienne życie ludzi.

Przygotowaliśmy dla odwiedzających 4 pokazy:

1. Telefon przeszłości – ideą tego pokazu było zaprezentowanie, w jaki sposób działa tradycyjna telefonia stacjonarna. Nasi goście mogli samodzielnie nawiązać połączenie przy użyciu telefonów miejscowej baterii i przełącznicy ręcznej. Dzięki opiekunom stanowiska mogli także wiele się dowiedzieć o tradycyjnej telefonii. Pokaz cieszył się ogromnym zainteresowaniem.

2. Zintegrowana komunikacja – prezentowaliśmy możliwości technologii VoIP oraz nowe rozwiązania telefonii stacjonarnej.

3. Nowe możliwości w starym wydaniu – odwiedzający mieli możliwość wykonywania połączeń video pomiędzy telefonami stacjonarnymi oraz mogli doświadczyć kompatybilności telefonu stacjonarnego ze stronami internetowymi.

4. Kreatywna komunikacja – ten pokaz przeznaczony był dla najmłodszych uczestników - można było zaprojektować i wykonać przy użyciu materiałów plastycznych swój własny, niepowtarzalny telefon. Efekty pracy naszych dzielnych, małych projektantów prezentujemy na zdjęciach.

Nasze stanowisko cieszyło się dużą popularnością, co było dla nas ogromną radością. Dziękujemy serdecznie za ogromną pomoc i prowadzenie pokazów naszym Kolegom z firmy Intelligent Technologies S.A. Byliście wspaniali! Dziękujemy również wszystkim Wolontariuszom za zaangażowanie i kreatywność! Jesteśmy bardzo zadowoleni z udziału w Pikniku i mamy nadzieję, że spotkamy się ponownie w przyszłym roku!


Mówić po dziecięcemu - dlaczego dzieci nas nie rozumieją?

Czasami trzeba powtórzyć coś dwa razy. Hałas w pokoju obok, słaby zasięg, chwilowa niedyspozycja artykulacyjna spowodowana niespodziewanym ziewnięciem? Pestka. Frustrująco robi się wtedy, gdy powtarzasz coś z uśmiechem, a w odpowiedzi nie widzisz ani odrobinki zrozumienia. Mówisz coś trzeci raz, powoli i wyraźnie, a dziecko wygląda tak, jakby widziało cię po raz pierwszy. Jak pozbyć się supermocy niewidzialności i mówić tak, by dziecko rozumiało?

Krótka piłka

Umiejętność rozumienia coraz bardziej skomplikowanych treści rozwija się wraz z wiekiem oraz bogactwem mowy. Dlatego od pierwszych dni życia warto do dziecka dużo mówić (mowa u niemowląt rozwija się tylko w kontakcie z drugim człowiekiem! Piosenki dla dzieci i audiobooki z bajkami tutaj nie pomogą). W miarę dorastania warto dawać dobry przykład, używając zróżnicowanego języka i stwarzając okazję do poznawania nowych słów. Gdy jednak przychodzi do wypełniania obowiązków albo sytuacji wymagających skupienia, wszyscy wolimy proste komunikaty. Zamiast rozwlekłego monologu pełnego stylistycznych figur i dygresji, lepiej jest usłyszeć trzy zdania pełne treści, za to w oszczędnej formie. Dzieci są radykalnymi fanami prostych komunikatów.

Grzeczny, czyli jaki?

W naszych dorosłych umysłach pewne słowa, nawet niekoniecznie przejrzyste i zrozumiałe, mogą mieć nadane znaczenie, które czyni je użytecznymi w rozmowie. Każdy ma jakieś ogólne wyobrażenie, co znaczy słowo „grzeczny”, chociaż to słowo jest bardzo obszerne. Dla niektórych większe znaczenie w grzeczności może mieć sprzątanie po sobie, dla innych otwieranie drzwi kobietom albo ustępowania miejsca starszym. Często to słowo jest po prostu dopasowywane do sytuacji.

Nie rób tego tutaj. Zrób gdzieś indziej

Zakazy, które mają być dla dziecka wskazówką odnośnie właściwego zachowania, też mogą być kłopotliwie. Zachowanie, do którego staramy się dziecko zniechęcić, warto zastąpić innym, bardziej adekwatnym. Jeśli odbierasz dziecku jakąś możliwość, zaoferuj mu inną. Uważny rodzic przestrzega „Nie wycieraj rąk o spodnie”. No dobrze, to w co? W polu widzenia jest jeszcze obrus. Dużo bardziej pomocne okazuje się „Wytrzyj ręce w serwetkę, leży na stole”.

Formułowanie odpowiednich, adekwatnych dla możliwości dziecka i jego wieku komunikatów to nie tylko oszczędność czasu i uniknięcie frustracji, która w razie nieporozumienia dotknie obie strony. To też łatwy sposób na uniknięcie dawania dziecku zakazów. Dzięki ubieraniu naszych rad w formę wskazówek, a nie zdań zaczynających się od „Nie”, dziecko uniknie wrażenia, że wszystko robi źle – za to będzie mogło odebrać nasze rady jako pomoc i wsparcie.


Kogo może zastąpić smartfon

Szybka kariera smartfonów postawiła na nogi wielu specjalistów, którzy zwracają uwagę nie tylko na korzyści, ale również na zagrożenia z nimi związane. Popularność szybko zyskał termin fonoholizm, czyli uzależnienie od telefonu. Warto jednak wiedzieć, jakie są bardziej subtelne objawy nieprawidłowej relacji z telefonem – i jak na nie reagować.

Przyjaźń czy toksyczny związek?

Trudno dziś oczekiwać od dziecka, by sięgało wyłącznie po analogowe zabawki. W końcu przez cały dzień obserwuje rodziców, którzy ze smartfonem w dłoni odpisują na maile, umawiają wizyty do lekarza i płacą rachunki. Wibrowanie telefonu przypomina o wypiciu szklanki wody czy złożeniu urodzinowych życzeń. W wielu przypadkach smartfon to wygodny i szybki sposób na zarządzanie naszą rzeczywistością – ważnym zadaniem rodzica jest nauczenie swojej pociechy, jak rozsądnie korzystać z telefonu. A gdyby tak wykorzystać go w realnych potrzebach? Takich jak:

  • przypomnienie o sprawdzianie,
  • komunikatory do kontaktów z przyjaciółmi,
  • może jakaś aplikacja do edycji zdjęć dla małego fana grafiki i fotografowania,
  • nauka języków, poznawanie nowych kultur,

Na pewno się przydadzą. Ważne jednak, by młody użytkownik smartfona, oczarowany jego możliwościami, nie pozwolił na całkowite uzależnienie swojego funkcjonowania od płaskiego ekranu. Warto porozmawiać z dzieckiem czy telefon faktycznie ułatwi mu naukę albo realizowanie pasji czy służy do wypełniania czasu, nie niosąc ze sobą żadnych korzyści.

Ile godzin to uzależnienie?

Czas, jaki dziecko spędza z telefonem przed oczami, nie zawsze jest rzetelną informacją na temat tego, czy jego związek ze smartfonem mieści się w granicach normy, czy powinien zwrócić uwagę rodzica. Nie będzie też niczym złym, jeśli córce jednorazowo zdarzy się zatonąć w niebieskim ekranie na całe popołudnie, oglądając zdjęcia najrzadszych ropuch Azji. Kiedy jedenastolatek, zmęczony po niezwykle ciężkim dniu, rzuca się na łóżko i przesuwa palcem po ekranie, możemy założyć, że chwilowo naprawdę nie ma siły na nic innego. Jeśli jednak zaczyna stawać się to jego codziennością, a kilka godzin dziennie ze smartfonem to nowa tradycja, przyda się rozmowa na temat tego, dlaczego telefon stał się taki ważny.

Telefon-terapeuta…

Jeśli dziecko zaczyna systematycznie spędzać więcej czasu zatopione w błękitnym ekranie, jego smartfon z trudem radzi sobie z ilością ściągniętych aplikacji, a inne obszary życia (nauka, przyjaciele, obowiązki domowe) zaczynają schodzić na drugi plan, warto podjąć interwencję. Pomocne może być dotarcie do przyczyny zmiany zachowania. Niektóre dzieci spędzają dużo czasu z telefonem, ponieważ nie potrafią samodzielnie organizować sobie czasu – zamiast więc planować aktywności, zaliczają kolejne etapy ulubionej gry. Te maluchy, które wcześnie zaczęły korzystać z telefonu, mogą być przyzwyczajone do migoczących efektów na ekranie i szybkiej zmiany kompozycji, dlatego mniej stymulujące sposoby na spędzanie czasu mogą wydawać im się nudne.

…i Rodzic-Ratownik

Odcięcie dostępu do sieci albo wyznaczenie godziny dziennie na korzystanie z telefonu nie rozwiąże problemu – bo telefon bardzo często bywa jedynie sposobem na wyrażenie problemu, ale nie jest nim sam w sobie. Warto nauczyć dziecko aktywnego rozwiązywania problemów czy twórczej organizacji czasu, a technologię traktować jako ułatwienie w realizacji potrzeb. Dzięki temu dziecko będzie mogło korzystać z jej dobrodziejstw, nie ryzykując, że świat cyfrowy wciągnie go zbyt głęboko.